Kto przyczynił się do rozpadu małżeństwa? Kto kogo zdradził i jaki ma to wpływ na zasądzenie przez sąd alimentów od jednego małżonka dla drugiego? Czy jeżeli jeden z małżonków zdradził drugiego to oznacza to automatyczną wyłączną winę rozpadu małżeństwa? Jak wysokie mogą być alimenty zasądzone przeciwko małżonkowi wyłącznie winnemu rozpadu małżeństwa? Jak długo będzie on/ona zobowiązany do płacenia tych alimentów?

Krok po kroku postaram się wyjaśnić wszystkie te kwestie.,

Kto może ubiegać się o alimenty?

Z art. 60 § 1 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego wynika, że dochodzenie alimentów nie jest możliwe tylko wtedy, gdy chodzi o osobę wyłącznie winną powstania rozkładu małżeństwa. Osoba ta nie może dochodzić alimentów od byłego małżonka. Obowiązek alimentacyjny istnieje natomiast w wypadku, gdy:

  1. Zapadł wyrok rozwodowy bez orzekania o winie;
  2. Alimentów dochodzi małżonek niewinny od wyłącznie winnego;
  3. Rozwód orzeczono z winy obu stron.

Wyrok rozwodowy bez ustalania winy stron może zapaść, gdy strony zgodnie o to wnoszą, gdy nie udowodniono stronom winy lub gdy sąd dopuścił się przeoczenia.

 

W jakich sytuacjach możliwe jest wnioskowanie o alimenty od byłego małżonka?

Dochodzenie alimentów w przypadku braku orzeczenie winy stron lub winą obojga małżonków możliwe jest wyłącznie w sytuacji, gdy małżonek dochodzący alimentów pozostaje w niedostatku. O niedostatku można mówić nie tylko wtedy, gdy dochodzący alimentów nie posiada żadnych środków utrzymania, lecz także i wtedy, gdy osoba ta nie może w pełni zaspokoić swych usprawiedliwionych potrzeb.

W orzeczeniu z dnia 19 maja 1975 roku, sygnatura akt: III CRN 55/75 Sąd Najwyższy wyjaśnił, że stan niedostatku zachodzi już wtedy, gdy uprawniony nie ma możliwości zarobkowych i majątkowych pozwalających na pełne zaspokojenie jego usprawiedliwionych potrzeb, a jeżeli uprawniony jest chory, to do potrzeb tych należą też wydatki na lekarstwa. Nie jest przy tym w niedostatku ten, kto jest zdolny do pracy, a jednak nie chce pracować. Nie jest także w niedostatku ten, kto uzyskuje dochody wystarczające na koszty utrzymania, choć nie pochodzą one z pracy (np. przychody z ulokowanych w banku dużych oszczędności). W końcu nie jest w niedostatku osoba niezdolna do pracy i niemająca dochodów wystarczających na pokrycie kosztów utrzymania, jeśli jest właścicielem przedmiotów majątkowych, których zbycie jest możliwe i dostarczyłoby funduszy wystarczających na koszty utrzymania.

Z pewnością wykazanie stanu niedostatku może nastręczyć niemałych trudności.

 

W jakich okolicznościach możemy mówić o wyłącznej winie jednego z małżonków rozpadu małżeństwa?

Zdrada jednego z małżonków jednoznacznie przesądza o jego winie. Jednak w przypadku, gdy drugi z małżonków przyczynił się do rozpadu małżeństwa, choćby w dużo mniejszym stopniu, to sąd powinien orzec rozwód z winy obojga małżonków. W takim więc wypadku, zdrada, która w powszechnym mniemaniu przesądza jednoznacznie o wyłącznej winie rozpadu związku, w postępowaniu sądowym o orzeczenie rozwodu nie powoduje, że zdradzony małżonek zostanie bez winy.

Art. 57 § 1 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego nie wprowadza rozróżnienia stopnia winy małżonków. Podstawą przyjęcia winy małżonka jest ustalenie, że jego zachowanie przyczyniło się do powstania lub pogłębienia rozkładu Nie ma większego znaczenia, w jakim stopniu każde z małżonków przyczyniło się do tego. Nierówny stopień winy małżonków nie stanowi przeszkody do uznania ich współwinnymi rozkładu pożycia. Małżonek, który zawinił powstanie jednej z wielu przyczyn rozkładu, musi być uznany za współwinnego, chociażby drugi małżonek dopuścił się wielu i to cięższych przewinień. Innymi słowy wieloletnie zaniedbania jednego z małżonków, jego trudny charakter i skłonność do awantur, jeżeli przyczyniły się do rozpadu małżeństwa w połączeniu ze zdradą, jakiej dopuścił się wobec niego lub niej drugi z małżonków, powinny skutkować orzeczeniem przez sąd winy obojga małżonków.

Teoretycznie tak być powinno, ale praktyka wymiaru sprawiedliwości pokazuje, że sądy są nieprzewidywalne, zwłaszcza w obszarze tak delikatnym, jak relacje międzyludzkie, w których nic przecież nie jest czarno – białe.

 

Rozpad małżeństwa bez winy stron.

Brak winy stron rozpadu małżeństwa jest ciekawą konstrukcją prawną, gdyż kto inny jak nie sami zainteresowani przyczyniają się do rozpadu małżeństwa. Ustawodawca ma oczywiście na myśli, gdy małżeństwo samo, siłą inercji i zaniedbania małżonków powoli umiera śmiercią naturalną, natomiast żadnemu z małżonków nie można przypisać winy rozpadu związku.

Related Posts